Do niedawna na rynku elektroniki użytkowej panowało przeświadczenie, że doładowywanie baterii niewyładowanej aż do samego końca znacznie skracało jej żywotność. Tak też było w rzeczywistości, kiedy to w powszechnym użytku znajdowały się wyłącznie baterie niklowo-kadmowe (Ni-Cd) oraz niklowo-wodorkowe (Ni-MH). Fakt ten jednak uległ znacznej poprawie. W dzisiejszym artykule postaramy się precyzyjnie określić, czym tak naprawdę jest efekt pamięci akumulatorów, czy dotyka wszystkie urządzenia i czy jego wpływ na czas działania zasilanych urządzeń jest mierzalny. Ponadto z poniżej przedstawionych informacji dowiesz się, na co zwrócić uwagę podczas wyboru akumulatora.
Efekt pamięci w bateriach – mit czy prawda?
Efekt pamięci w bateriach większość użytkowników przenośnych sprzętów elektronicznych zauważa tak samo – że pojemność akumulatora znacznie spada wraz z każdym doładowaniem baterii nierozładowanej aż do samego końca. Czy tak było w rzeczywistości? I tak, i nie.
Podłączenie akumulatora Ni-Cd do ładowarki, podczas gdy bateria miała jeszcze np. 40% swojej początkowej pojemności, skutkowała po wielu cyklach skurczeniem się pojemności do 60%, pozostałe 40% było z kolei niedostępne dla użytkownika. To jednak rzadka sytuacja, gdyż tak naprawdę spadek realnej pojemności był znacznie niższy, często wręcz pomijalny, choć mocno demonizowany przez ówczesne media masowe, w tym telewizję czy gazety specjalistyczne.
Co ciekawe jednak efekt pamięci w akumulatorach tak naprawdę był niezauważalny i postępował cyklicznie w stopniu nieodczuwalnym przez użytkownika. W skrajnych przypadkach oczywiście mogło się skończyć znacznym obniżeniem wydajności baterii, jednak były to sytuacje wymuszone i przeprowadzane w ramach testów i recenzji. Do naruszenia struktury ogniw wymaga się nawet kilkudziesięciu cykli ładowania rozpoczynanych precyzyjnie zawsze w tym samym momencie, np. po osiągnięciu 30% stanu ładowania baterii. Z tego względu niektórzy użytkownicy ówczesnych telefonów czy walkmanów zalecali zupełne rozładowanie baterii aż do poziomu, w którym telefon czy odtwarzacz nie były w stanie się uruchomić ponownie, czyli np. do 1V. To stosunkowo dobre rozwiązanie, jednak dość niekomfortowe, gdyż w większości przypadków kończyło się samoczynnym wyłączeniem urządzenia na skutek zbyt niskiego napięcia.
Efekt pamięci w akumulatorach – czy da się go uniknąć?
Wiele osób zastanawia się, jak zlikwidować efekt pamięci baterii. Odpowiedź na to pytanie jest stosunkowo prosta – wystarczy zupełnie zrezygnować z użytkowania baterii niklowo-kadmowych oraz niklowo-wodorkowych, których to najczęściej dotyczył ten niepokojący rezultat i stale obniżająca się, choć jednak nieznacznie, realna pojemność baterii.
Unikanie ich nie jest jednak zbyt kłopotliwe, gdyż obecnie spotkanie obu powyższych akumulatorów, np. w sprzęcie elektronicznym, staje się coraz trudniejsze. Co prawda w dalszym ciągu ogniwa wykorzystuje się do produkcji np. akumulatorków o wielkości baterii AA, lecz i one dzięki wielu systemom zabezpieczającym skutecznie opierają się efektowi pamięci. Co to oznacza? Że tak naprawdę obecnie efekt pamięci w bateriach nas – obecnych użytkowników elektroniki użytkowej – po prostu nie dotyczy. Efekt pamięci akumulatora kwasowego został zatem wyeliminowany, a sam mit, mimo ogromnego zakorzenienia w podświadomości nieco starszych osób, zdaje się mocno tracić na sile.
Efekt pamięci akumulatora – jak to wygląda obecnie?
Obecnie efekt pamięci baterii Li-Ion oraz Li-Po tak naprawdę zupełnie nie istnieje. Ogniwa dzięki ich dopracowaniu, cechują się zachowaniem wszystkich parametrów użytkowych przez wiele lat eksploatacji, poza oczywiście naturalną utratą napięcia, a tym samym także pojemności. Ponadto o skuteczne ładowanie dbają obecnie układy scalone, dzięki którym bateria się nie przeładuje zbyt mocno, lecz także nie nagrzeje w trakcie, a już tym bardziej nie rozwinie się w niej efekt pamięci.
Co ciekawe efekt pamięci akumulatorów w praktyce nigdy nie był stały i permanentny. Wystarczyło rozładować akumulator do poziomu opisanego powyżej, około 1V, po czym załadować baterię ponownie aż do 100%. Tyle wystarczyło, aby zlikwidować efekt pamięci baterii i odzyskać jej realną pojemność, czyli tak naprawdę cofnąć wszelkie niekorzystne zmiany wywołane efektem pamięci.
Tak czy inaczej, efekt pamięci akumulatorów jest obecnie w zasadzie nieistotny i ogranicza się do ciekawostki sprzed lat. Można bez żadnego problemu eksploatować swoje urządzenia elektroniczne i doładowywać je w praktycznie każdej chwili – również wtedy, gdy ikonka stanu baterii sięga 100%. Układy scalone zadbają o brak efektu przeładowania, a także będą stale monitorować wszystkie czynności baterii, w tym jej temperaturę czy aktualne napięcie. Podobną trwałość ma akumulator żelowy. Efekt pamięci w jego przypadku został przez producentów ograniczony w zasadzie do zera, co sprawia, że jego wymiana bądź naprawa jest praktycznie w ogóle niepotrzebna, oczywiście zakładając zachowanie pełnej pojemności.